Béton brut

Pierwszy!
⌜ Życie ⌟

2011-09-12

Uczestniczę w Świętych Wojnach. Teraz bardziej jako obserwator (oczywiście z przechyłem) niż strona atakująca, czy też broniąca tezy o nieomylności gadżetu łamane przez programu do edycji tekstu. Nie da się ukryć, że takie internetowe przepychanki są pełne strasznie głupich argumentów, błędów logicznych i anegdot z trzeciej ręki. Pośród tych erystycznych pocisków wystrzelonych w kierunku adwersarzy jest jedna rakieta napędzona odrzutem kapiszonu: Ad Hipsterium

Ad Hipsterium: Argument z bycia pierwszym zanim coś stało się popularne

Jak się go używa? Argumentujesz, że marka, którą wybrałeś zrobiła coś po raz pierwszy i z tego powodu jest lepsza lub przynajmniej konkuruje na równych prawach. Przykłady: „Amiga była pierwszym komputerem, który wprowadził wielozadaniowość pod strzechy zwykłych użytkowników”, „Opera pierwsza wprowadziła taby”. Taki argument brzmi dobrze podczas sprzeczki (jak większość argumentów, które są gramatycznie składne — sprzeczka–nisko–poprzeczka), ale zupełnie do mnie nie trafia. Przecież rozmawiamy o czasie obecnym. Spychacze papierów wartościowych mają powiedzenie, że “past performance does not necessarily predict future results” i choć należy brać innowacyjność pod uwagę trzeba oceniać bieżące możliwości produktu, nie jego — zapisaną złotymi zgłoskami — przeszłość.

“If you wish to make an apple pie from scratch, you must first invent the universe.” — Carl Sagan

Będąc fanbojem szeroko rozumianej nauki jestem też zniesmaczony ubieraniem każdej rzeczy w szaty innowacji. Widzę rozwój technologii jako linię zawierającą nieskończoną ilość punktów: któreś z nich będą przełomowe, ale każdy będzie się rodził tylko dlatego, że był poprzedni. Nikt nie tworzy w próżni. Ta przełomowa usługa, ten dodatek, o którym tak gardłujesz powstał w wyniku nieustannego rozwoju rynku do którego dołożyło się wiele firm i niezależnych wynalazców. To jeden z punktów na linii, może nawet jaśniejszy, ale nadal tylko punkt.

Argument Ad Hipsterium jest nieustannym towarzyszem argumentu o „nieudacznikach, którzy kopiują geniuszy”. Jest to kolejny argument, który ignoruje rzeczywistość w której przyszło nam żyć.

Zadam pytanie retoryczne: czy mogą istnieć trzy kapele (styl dowolny), które używając tego samego instrumentarium i inspirujące się nawzajem będące tak samo dobre bez względu na to, która pierwsza z nich zmieniła stój gitary basowej? Wydaje się, że w świecie wojen o długość e-penisa sam fakt adaptacji dobrych rozwiązań przez platformy nie jest czymś godnym i słusznym. Gdyby świat technologii rządził rzeczywistością to mieszkańcy bloków wytykaliby palcem kamieniczników „kopiujących” izolację termiczną, którą mieli pierwsi. Byliby nazywani „biedakami, którzy też chcą mieć ciepło, tak jak my”. Pewnie pomyślałbyś, że to straszne buce. Zaczynanie argumentu od „Twój telefon jest nędzną imitacją mojego. Ignorując więc Twoje potrzeby, możliwości i cele zakładam, że popierasz kopiowanie innowacyjnych pomysłów, które zrodziły się w głowach pracowników mojej ulubionej firmy” nie daje Ci statusu buca: jesteś prawdomównym krzewicielem współczesnej historii.

I nagle pisząc to doznałem olśnienia (albo zatrułem się tą zimną kawą rozpuszczalną): nie mogę zrozumieć Ad Hipsterium bo traktuję technologię jako jedną z „nauk” stojącą na ramionach gigantów, a wy, użytkownicy „telefonu, który miał pierwszy”, widzicie sumę marek tworzącą rynek.

QR for Pierwszy!